Mój Komar 4 Moto Guzzi i inne

15 marzec 2016 Written by Moje sprzęty 2415

Moje maszyny Koamr 4 Kymco Moto Guzzi - Felietony na www.jacomoto.prv.pl Moje maszyny

Komar teraz to już historia którą można spotkać tylko w kroku listonoszy, a szkoda bo to naprawde piękny owad. Mój Komar opuścił fabrykę Zjednoczonych Zakładów Rowerowych w Bydgoszczy w 1972r. i Trafił do sklepu w Mielcu gdzie moja ciocia(siostra babci) kupiła go wraz z mężem na raty. Wtedy nie było potrzeby rejestracji motorowerów więc nigdy nie doczekał się on własnego ubezpieczenia i rejestracji.
W Roku 1980 przejął go mój wujek czyli brat mojej mamy. Wujek nie pojeździł nim zbyt długo ponieważ najprawdopodobniej nie wiedział że do komara leje sie mieszanke i zatarł silnik;/. Nadszedł 15.07.1986r Urodziłem sie:D... mój tata podarował komuś tylne koło od tego bzyka, Dokładnie niewiadomo kiedy ponieważ moje źródła podają inne daty, . Nadeszła jeśień 2005 i pomysł aby doprowadzić Komara do czasów świetności czyli do wyglądu w jakim opuścił fabrykę. Jak pomyślałem tak uczyniłem. Wyciągnołem go spod wielu kilogramów szpargałów i zaciągnołem do sąsiada który kiedyś reperował auta.Ten komar jest z silnikiem S38 odśrodkowym sprzęgłem i jest na pedały, a rama jest bez amortyzacji. Podobno jest to seria limitowana produkowana przez 3lata i nie na całej lini produkcynej tylko jako dodatkowy model...i dzięki temu jest ich tak mało.Niestety sąsiad nie dał mu rady, tylko przełożył następujące części; Cylinder-50zł Tłok-10zł Pierścienie-2zł Swożen-2zł Uszczelka pod głowicę-2zł Uszczelka do Wydechu-2,5zł Świeca-9zł Iskrownik-100zł Łańcuch-25zł Zębatka Tył i śruby 20zł Klosz tyl z żarówka-12zł Uszczelka pod Cylinder-5zł Uszczelka pomiędzy cylinder i gaźnik-3zł Dodatkowo musiałem kupić tylne koło na allegro w cenie 30zł i wycętrować koła, dokupić brakujące szprychy i jakieś bliżej mi nieznane części odpowiedzialne za hamowanie (chodzi oczywiście o bezpieczeństwo) Aktualnie zdobyłem juz papiery dzięki którym mogę zarejestrować Komarka(po długich miesiącach poszukiwań dostałem je od starszego pana), brakuje mi jeszcze TOREBKI narzędziowej i tu prośba o odsprzedanie mi takowej. Komar w dniu dzisiejszym nie jest jeszcze na chodzie(26maj 2006). Na początku maja Komar został przetransportowany do pana listonosza, który zobowiązał sięgo zrobić, poźniej gdy juz będzie palić trzeba go wypolerować, przebic numery:D, zrobić przegląd, zarejestrować i można dostojnie jeździć...

Mój Pierwszy skuter i pierwszy pojazd napędzany silnikiem, został kupiony w 2001 roku we Włoszech, gdzie przez miesiąc smigałem sobie nim po miejscowych ciasnych i krętych uliczkach. W Grudzniu 2001 Został przytransportowany do Dębicy na Przyczepce Niewiadów N124(została kupiona za kase którą jeszcze miałem z komunii). Resjestracja, Ubezpieczenie i oczekiwanie aż stopnieją śniegi...Przyszedł początek kwietnia i mogłem juz dosiadać mojego rumaka, ale niestety mogłem jeździć tylko po ulicy ponieważ nie posiadałem wtedy tak upragnonej karty motorowerowej...Nadszedł piękny słoneczny dzień 19.06.2002r. Pan od informatyki powiedział że 27 moge przyjechać na zdawanie...Wiec tak zostało powiedziane stawiłem się na boisku szkolnym. Zrobiłem pare "trików" i musiałem czekać, aż pani sekretarka wypisze mi papier. JEEEST dostałem, teraz na CPN i gaz do dechy mogłem legalnie przemieżać ulice Dębicy...Dziś mamy koniec maja 2006, gdzie niedługo "młoda" (siostra) otrzyma uroczyście kluczyki do mojego skuterka i teraz ona zdobędzie uprawnienie do jazdy i ona będzie nim przemieżać ulice Dębicy i nie tylko...Aktualnie czekam na części, czyli wariator, rolki i pasek bo 15 000km przydałoby się mu wymienić zużyte części.



MBK SKYLINER 125- Skuter z roku 2000 kupiony również we Włoszech, oczywiście po okazyjnej cenie:) Silnik chłodzony cieczą można na nim juz pojechać gdzieś dalej silnik się nie grzeje... jest bardzo zwrotny w miescie niestety w nocy jazda na światłach to też problem jak w przypadku KYMCO i Komara bo Moto Guzzi radzi sobie świetnie. W polsce jest od około 2 tygodni tak więc nie wiem o nim za dużo, ale po oględzinach skuter nazywa sie MBK ale wszystkie części łącznie z owiewkami maja logo Yamaha (jest zarejestrowany jako Yamaha:D ogólnie jestem z niego zadowolony ponieważ ma dobre przyspieszenie i mniej pali od 50siatki(kymco). Polecam go wszystkim którzy maja prawko kat. A i uznaja wyższość skutera w mieście nad autem



Moto Guzzi V50 (500ccm) może zaczne najpierw wszystko od początku... Była piękna wiosna 2005, ja i moje Kymco razem poznajemy nowe okolce zza szyby kasku...i wtedy pada pomysł rodzicow, chcesz samochód...i co myślicie co powiedziałem???

WOLE MOTOR!!tak tak marzenia o wielkiej 250siatce albo cos wiekszego...i tak nastały wakacje 2005. A że wakacje spędzam we włoszech to rozpoczołem żmudne poszukiwania wymażonej Hondy Helix CN250...niestety jedyna jaka napotkałem została sprzedana kilka minut przed moim telefon. Po długich przeszukiwaniu gazet, i objeżdzeniu wielu komisów, sklepów i serwisów, nie mogłem nic znaleść co odpowiadałoby moim marzeniom... mijały dni, tygodnie miesiące, aż w końcu przez przypadek, odwiedziliśmy znajomego z branży(włocha), ten pokazał mi kilka okazów niestety w nienajlepszym stanie, jednym z nich była Honda CB400, niestety brzydka i zardzewiała a że to nie jest sprzęt który okazale sie prezentuje wiec juz odrazu odpadał...weszliśmy do szopy gdzie stał zakużony i przywalony gratami piekny TWIN i bojowej nazwie V50, czyli Moto Guzzi. Rodowity wloch ręcznie skręcany w Mandello na specjalne zamówienie komisariatu który miescił sie całkiem niedaleko. Panowie Policjanci nie umieli na nim jeździć, zrobili zaledwie 1800km i go oddali do sklepu w którym go zamówili aby wymienić go na cos szybszego a wymienili moje V50 na T850...I tak własnie moje Moto Guzzi stało 14lat w szopie i czekało na szczęśliwego nabywce, którym okazałem się ja...Gdy go wyciągnołem spod sterty gratów, był brzydki i zakurzony ale blacharka nienaruszona jak i lakier wgóle cycuś glancuś:D Wypolerowałem brzydkie kaczątko, i powiedziałem że go biore. odstawiłem go tam gdzię stał przez 14 lat tylko teraz był przykryty szmatami... i pojechałem do Polski...Teraz stoi w mojej stajni już zarejestrowany i gotowy do drogi(tydzień w kraju a już 200km przybyło). Teraz ma założone zamiast radia drugie siedzenie, zostały kufry i szyba, a koguty i syreny wraz z radiem trzebabyło zdać. Czekam na przypływ gotówki i mam już liste zakupów w co musze moje monstrum wyposażyć żeby jeździć nim na dalsze wyprawy a jest tego sporo bo wyszło mi artkułów na ponad 1300zł(nie licze ubrań)Więc jak widać mój Flagowy motocykl jest nówka tylko że ma lata...ale tym sie nie przejmuje jest piękny..
More in this category: Moja WSK »